Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Pijakom niestraszna konfiskata aut?

28-08-2024 20:32 | Autor: Joanna Bogusławska
Co 13 kierowca zatrzymany podczas jazdy pod wpływem alkoholu stracił swój pojazd. Konfiskata samochodów za jazdę po alkoholu miała być skutecznym narzędziem do walki z pijanymi kierowcami. Okazuje się jednak, że Polacy mający skłonności do prowadzenia pojazdów na „podwójnym gazie” nie przestraszyli się nowych przepisów.

Po 4 miesiącach od ich wprowadzenia na policyjne parkingi trafiło prawie 3 tys. aut, a od początku roku do końca czerwca zatrzymano 43,7 tys. pijanych kierowców. Oznacza to, że w okresie od początku marca do końca czerwca niemal co 13 kierowca zatrzymany podczas jazdy pod wpływem stracił swój pojazd.

Po pełnych 4 miesiącach od wejścia w życie przepisów umożliwiających policji konfiskatę samochodów za jazdę po alkoholu, eksperci rankomat.pl sprawdzili skuteczność nowego prawa drogowego. Na podstawie danych udostępnionych przez Biuro Ruchu Drogowego oraz Biuro Kryminalne Komendy Głównej Policji sprawdzili, ile samochodów zostało już zatrzymanych i przeanalizowali liczbę wszystkich zatrzymań pijanych kierowców od początku roku i porównali je z analogicznym okresem w 2023 r.

Konfiskata nie dotyczy wszystkich zatrzymań za jazdę po alkoholu – jest obligatoryjna w przypadku, gdy kierowca miał we krwi 1,5 albo więcej promili alkoholu lub wtedy gdy kierowca miał ponad 1 promil alkoholu, ale spowodował wypadek. Kierowca może stracić samochód również w przypadku gdy spowodował wypadek, mając we krwi 0,5 promila – w tej sytuacji decyzję podejmuje sąd. Konfiskata nie grozi kierowcom zawodowym, którzy prowadzili po pijanemu pojazd w ramach wykonywania obowiązków na rzecz pracodawcy; im też nie grozi obowiązek zapłaty równowartości pojazdu.

Policjanci mają pełne ręce roboty

Od 14 marca do 19 lipca zatrzymano 2938 samochodów, co oznacza, że w ręce policji trafia ponad 20 samochodów dziennie. Jak to wygląda w ujęciu miesięcznym? Rekordowym pod tym względem był maj, kiedy to w ręce policji trafiło aż 755 samochodów. Choć w czerwcu nastąpił delikatny spadek (zatrzymano „tylko” 698 aut) to nie widać w statystykach wyraźnej tendencji spadkowej – ponad 600 samochodów miesięcznie, to obecnie norma.

Policja zajmuje tymczasowo pojazd na siedem dni – samochód trafia na parking depozytowy. Następnie prokurator podejmuje decyzję o zabezpieczeniu, po czym sąd orzeka przepadek pojazdu na rzecz Skarbu Państwa.

Wątpliwa skuteczność nowych przepisów

W ujęciu rok do roku liczba pijanych kierowców spadła – od początku roku do końca czerwca złapano 43,7 tys. prowadzących pojazd na „podwójnym gazie” względem 47,9 tys. rok wcześniej. Niecałe 9 proc. mniej, to niewiele, biorąc pod uwagę obowiązujące od połowy marca nowe przepisy drogowe.

Patrząc przez pryzmat tylko tych miesięcy, w których obowiązywało już nowe prawo, wyraźnie widać, że kierowcy nie wystraszyli się nowych przepisów. W marcu zatrzymano 7,5 tys. nietrzeźwych kierowców – czyli niecałe 13 proc. mniej niż rok wcześniej. Od połowy do końca marca, czyli przez pół miesiąca obowiązywania konfiskaty, w ręce policji trafiły 282 samochody. W kwietniu na kierowaniu pojazdem na „podwójnym gazie” złapano 7,2 tys. kierowców – to niewiele ponad 4 proc. mniej r/r. W tym miesiącu zatrzymano już 651 pojazdów. W maju takich przypadków odnotowano 7,8 tys. (10 proc. mniej, niż rok wcześniej) i rekordową konfiskatę – 775 aut zostało odebranych pijanym kierowcom. W czerwcu policja zarejestrowała 9,7 tys. takich zatrzymań (8 proc. mniej r/r.) i zarekwirowała 532 auta.

Rządzący dostrzegają, że nowe prawo nie przynosi oczekiwanych efektów i zapowiadają zmiany. Według najnowszych zapowiedzi, przepisy miałyby być zaostrzone i obejmować wszystkich kierowców, którzy zdecydują się na prowadzenie samochodu, niezależnie od stężenia alkoholu we krwi. Zapowiadane są też zmiany w systemie konfiskat – jednym z pomysłów jest rezygnacja z obligatoryjności orzekania przepadku pojazdu mechanicznego prowadzonego przez sprawcę na rzecz jego fakultatywności.

Konfiskata samochodu – kto płaci za OC?

Nowe przepisy wzbudzają wiele emocji wątpliwości, czy system jest sprawiedliwy – konfiskowane auta mają różną wartość, co może oznaczać, że kara jest nieproporcjonalna do przewinienia. Pojawiają się również pytania o kwestie formalne związane z konfiskatą samochodu, na przykład kto pokrywa koszty OC zajętego auta?

Jak informuje Komenda Główna Policji, tymczasowe zajęcie pojazdu mechanicznego nie jest przejęciem lub przeniesieniem prawa własności pojazdu mechanicznego, czyli jego zbyciem, które może nastąpić na skutek, np. umowy sprzedaży, zamiany, darowizny lub innej umowy obowiązującej do przeniesienia własności, bezpodstawnego wzbogacenia, dziedziczenia, wykonania zapisu. Oznacza to, że obowiązek opłacenia pojazdu w tym okresie nadal spoczywa na właścicielu pojazdu.

– Prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu jest czynem niedopuszczalnym i nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiego kierowcy. Jeśli konfiskata samochodu wydaje się niewystarczającą karą, warto mieć świadomość, że w przypadku spowodowania wypadku, polisa OC pokryje szkody wyrządzone osobom trzecim, ale nie ochroni kierowcy przed finansowymi konsekwencjami. Ubezpieczyciel będzie mógł domagać się zwrotu wszystkich poniesionych kosztów, które mogą być bardzo wysokie. Suma gwarancyjna po ogłoszonej przez rząd podwyżce dla ubezpieczenia OC wynosi ponad 1 milion euro dla szkód materialnych i niemal 7 milionów euro dla szkód osobowych – przypomina Katarzyna Gaweł, ekspertka z rankomat.pl.

To jeszcze nie wszystko – osoba, która spowoduje wypadek pod wpływem alkoholu, nie będzie miała prawa skorzystać z ochrony z ubezpieczenia autocasco (AC). Ubezpieczyciele w tym względzie są jednomyślni: prowadzenie auta po alkoholu jest wykluczone z zakresu ochrony takiej polisy, co powoduje, że pijany kierowca za naprawę własnego auta będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni – o ile sąd nie zdecyduje o jego konfiskacie.

Wróć