Daty kalendarzowych pór roku są stałe, zaś pory astronomiczne wyznacza równonoc, czyli moment, kiedy dzień i noc zrównują się. Ich terminy wypadają w różnym czasie. Oznacza to, że w każdym roku są nieco inne. Trochę to zawiłe i bywa trudne do ogarnięcia - mówiąc językiem młodzieżowym. Zresztą, tego rodzaju wiedza nie jest niezbędna w dobie wielofunkcyjnych zegarków, smartfonów i innych przenośnych i nieprzenośnych urządzeń. Dziś niemal każdy dysponuje sprzętem pozwalającym ustalić i odczytać właściwy czas. Mało tego, może to być czas dla wybranego dowolnego obszaru naszej planety. Dzięki temu nie musimy obciążać pamięci dodatkowymi informacjami, skomplikowanymi wyliczeniami ani korzystać z tabel czasowych. Wystarczy wiedza na poziomie elementarnym, a odpowiednie urządzenie samo wyszuka czas np. na Syberii, czy w Nowym Jorku.
Przez najbliższe pół roku półkula północna, na której znajduje się Polska będzie słabiej oświetlana niż południowa. Ta sytuacja utrzyma się do marca, kiedy to nastąpi równonoc wiosenna. Wraz z początkiem jesieni astronomicznej dni staną się krótsze niż noce i będą skracać się coraz bardziej, aż do momentu przesilenia zimowego, do najkrótszego dnia w roku.
Kolejnym pojęciem, dotyczącym pór roku, z którym możemy się spotkać, jest jesień meteorologiczna. Cóż to takiego i kiedy się zaczyna? Otóż jest to pojęcie, czy jak kto woli – określenie wymyślone na potrzeby meteorologów i klimatologów dla łatwiejszego opisywania i porównania zjawisk pogodowych w tym samym okresie. Dla przykładu – jesień meteorologiczna rozpoczynana się 1 września i trwa do 30 listopada. Jeśli ta informacja jest dla kogoś przydatna, to się cieszę. Może bowiem pomóc w rozjaśnieniu niektórych wątpliwości w kwestii jak widać dość złożonej tematyki związanej ze zmianami pór roku. Zatem wiemy już czym jest jesień astronomiczna, kalendarzowa i meteorologiczna.
Przejdźmy więc do jesieni roztaczającej przed nami swoje uroki. Widok złocących się w słońcu liści wynagrodzi nam zapewne nadciągające krótsze dni. Zielone drzewa, krzewy i całe bogactwo otaczających nas roślin przyodzieje barwy brązów, czerwieni, pomarańczy i jaskrawych żółcieni. Dla osób wrażliwych na takie doznania jesień to najpiękniejszy czas. Jeśli ktoś woli inną porę roku, to szczęśliwie, nasze położenie geograficzne pozwala wybór od skrajnych upałów aż do śniegu i mrozu.
Nadszedł czas zmian w przyrodzie, przygotowujących wszystko, co żyje, do zimy. Procesy zachodzące teraz w naturze poprzedzają okres, kiedy to niemal wszystkim będzie trudniej przetrwać. Zarówno owadom, płazom, gadom, ptakom, ssakom będzie ciężej zdobyć pożywienie i znaleźć schronienie. Człowiek uniezależnił się od natury na tyle, że poszczególne pory roku mają na niego znacznie mniejszy wpływ. Mimo to, mogą one dać się we znaki także ludziom. Wiedzą o tym drogowcy, rolnicy, ale też zwykli mieszkańcy miast i wsi. Nikogo chyba nie trzeba o tym przygotowywać.
Pory roku wpływają nie tylko na nasze otoczenie, ale też na inne sfery naszego życia. Tradycyjnie już jesienią daje się zaobserwować wielkie ożywienie w kulturze. Jednym z zasługujących na uwagę wydarzeń w stolicy jest Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień. To już jego 67. edycja. W tym roku ma on tytuł „Przenikania”. Wiodącym tematem festiwalu jest przenikanie do muzyki współczesnej innych gatunków i zjawisk muzycznych, także historycznych.
Muzyka współczesna to nie jedyna rzecz mogąca przyciągnąć zainteresowanie mieszkańców stolicy. Dla fanów wyścigów konnych z pewnością wydarzeniem jesieni będzie Wielka Warszawska na torze służewieckim. Jest to królowa wszystkich gonitw. Nie może na niej zabraknąć nikogo, komu bliska jest rywalizacja najszybszych koni, dosiadanych przez wytrawnych jockeyów. Wielka Warszawska to także nawiązanie do klimatów dawnej stolicy. To takie polskie Ascot, gdzie stroje dam, zwłaszcza kapelusze przywracają szyk i elegancję dawnej Warszawy. To wyścigowe święto zaplanowano na 6 października.
O innych wydarzeniach napiszę w kolejnych numerach naszego Tygodnika.